
Po trzech latach nieobecności – powracamy. Tym razem koniec z prowizorką. Staram się właśnie stworzyć profesjonalnego bloga, który sprosta oczekiwaniom internautów. Natchnieniem do podjęcia tej aktywności jest zaplanowana na 2019 rok wyprawa. Zdradzę jedynie, że ponownie jedziemy do państw, które mają w swoich nazwach zbitkę „stan”, jednak na szczegóły przyjdzie jeszcze czas. Do wyjazdu pozostało kilka miesięcy. Korzystając z okazji skasowania przez onet.pl moich dwóch pierwszych (przyznać trzeba prymitywnych) blogów, zmuszony jestem przekazać ludzkości zapiski z wypraw, które bez wątpienia odcisnęły piętno na mojej psychice. Powrócą one w formie poprawionej, ponieważ wcześniej dostępne były jako pisane na kolanie, a jak już wracałem do Polski to nie chciało mi się ich edytować. Po latach dotarło do mnie, że te wyprawy to przecież najważniejsze wydarzenia w moim życiu, dlatego warto mieć je pod ręką i się nimi dzielić.
Rozpoczynam zatem cykl opowieści o wyjazdach, które zdarzyły się naprawdę. Do opisów kolejnych dni podróży dodam sprostowania i komentarze, które nasuwają mi się po latach. Plan jest taki, by przebrnąć przez wszystkie wyprawy, następnie opisać przygotowania do kolejnej i przeprowadzić bezpośrednią relację. Będzie dużo niepublikowanych wcześniej zdjęć.
Na początek wyprawa wokół Morza Czarnego. Zaczynam w przyszłym tygodniu.
